.

.

sobota, 7 lutego 2015

Mleczny wilkołak.

Nie można spać przez tą pełnie ;) Chyba muszę zacząć wyć do księżyca, bo na siłę leżeć i patrzeć w sufit to bez sensu. Chociaż w sumie mam lepszy pomysł, można napić się piwka. Dziś kolejny styl stouta, którego jeszcze nie było na blogu. Otóż browar Reden częstuje mlecznym stoutem o nazwie MILKOŁAK.
Nie będę dziś przynudzał, więc od razu biorę się za otwieranie.





Kolor: czarny, nieprzejrzysty.

Piana: była mizerna, ledwo się utworzyła i bardzo szybko zniknęła. Beżowa. Zero koronki.

Zapach: przyjemny kawowy, z nutą delikatnej czekolady i pewną słodowością.

Smak: palone słody dobrze współgrają z mleczną słodyczą ( pochodzi ona z laktozy). Bardzo gładkie, delikatne. Jest goryczka, ale dość słaba. A szkoda. Trochę wykleja podniebienie.

Wysycenie: niskie, ale bardzo dobrze pasuje do tego stylu.

Opakowanie: nie ma szału. Czarno niebieska etykieta z wyjącą do księżyca krową :) Logo browaru w górze. Kapsel fajny, oryginalny.

Uwagi: Ekstrakt na poziomie 16 Plato, alkohol  5 %. Czy zostałem milkołakiem? Nie wiem, jednak zasnę na pewno dobrze :) A tak całkiem serio to dobre piwo, może ciut za słodkie. Można śmiało po nie sięgnąć nie mając obaw, że źle wydacie ciężko zarobione pieniądze. Będzie teraz na czasie wiele ciekawych piw, oczekujcie zatem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz