Ostatnio, rodzina przywiozła mi kilkadziesiąt piw z Czech, Austrii i Niemiec. Powoli w moim magicznym schowku zaczyna brakować miejsca. Muszę, albo go zmienić na większy, albo więcej pić :) Ale, gdyby tylko takie problemy były w życiu to byłoby fajnie. Z pewnych ograniczeń czasowych i ciągłych nowości, które wychodzą w świecie piw, czasem jedne są degustowane przed drugimi i odwrotnie. Już nie raz miały być inne posty na blogu, a w ostatniej chwili je zmieniałem. Ogólnie rzecz ujmując, chyba będę pił po kolei, jak je ustawię w kolejce :) Za bardzo się rozpisałem, a to blog typowo degustacyjny, więc staram się nie pisać zbyt dużo, tylko skupiać się na ocenie. Wita Was SCHWECHATER BIER z browaru Schwechater Brauerei z Wiednia.
Kolor: jasne złoto, klarowny.
Piana: bardzo ładna, drobnopęcherzykowa, średnio trwała.
Zapach: wyraźnie słodowy, lekko chmielowy.
Smak: też dominuje słód z chmielami. Goryczka dość konkretna jak na koncerniaka, aż się zdziwiłem.
Wysycenie: średnio-mocne ;)
Opakowanie: przeciętne, nie zachwyca niczym szczególnym, ale nie jest jakieś rażące. U dołu można zobaczyć głowę Anthonego Drehera - osoby, która miała wielki wkład w austriackim browarnictwie. To on wymyślił styl wiedeński piwa. Kapsel ładny, oryginalny.
Uwagi: Piwo jest ok. Nie ma się co czepiać od international lagera ;) Goryczka na plus. Alkoholu 5%, ekstraktu nie podano, więc lipa. Można się w sumie domyślić, że będzie on mniej więcej na poziomie 11-12 Plato. Dobrze gasi pragnienie, tego wieczoru zjadłem sporo pizzy i po dłuższym czasie okropnie suszyło. On ma rację - napis na etykiecie. No, ma. Do zaś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz