.

.

niedziela, 15 lutego 2015

Porter zamkowy.

Racibórz - piękne miasteczko w województwie śląskim. Mam do niego godzinkę drogi, więc swoją drogą muszę się wybrać do tamtejszego browaru. Z Raciborza pochodzi mój zacny kolega zza biurka w pracy, zagorzały piwosz (już opolski). Pierwszy raz, Raciborskie, piłem z nim, wtedy miodowe. Nie wspominam jak to się skończyło, ale pamiętam, że rower na którym przyjechałem na spotkanie został u niego w depozycie :) Ok, dość wspomnień. Przed nami stoi dumnie PORTER RACIBORSKI z Browaru Zamkowego w Raciborzu. A zatem, degustujmy.






Kolor: ciemny brąz z rubinowymi refleksami.

Piana: ładna, jak na porter :) początkowo myślałem, że będzie ładna koronka, ale nie było za ciekawie.

Zapach: delikatne nuty palonej kawy i czekolady, w tle majaczą suszone owoce.

Smak: gorzka czekolada, palone nuty, lekko alkoholowy - delikatnie rozgrzewające. Dość mocno słodki, całkiem solidnie oblepia podniebienie. Tu też da się wyczuć suszone owoce.

Wysycenie: dość słabe.

Opakowanie: Nie mogę się tu do niczego przyczepić. Podoba mi się czcionka, pomysł z kłosami, z chmielowymi szyszkami i Browarem Zamkowym u góry. Dobrze pomyślane. Kapsel ciekawy, oryginalny z logiem. Ładnie, delikatne brązowe kolory dodają pozytywne wrażenia.

Uwagi:  Ekstrakt 21,9 Plato, alkohol na poziomie 8,9 %. Da się go odczuć :) Smakował mi ten porter, warto go spróbować. Nie jest w sumie jakoś porywający, ale naprawdę smakuje i jest dobrym piwem. W ogóle piwa raciborskie są całkiem niezłe. Polecam. No, może uważajcie na miodowe, bo wchodzą jak woda ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz