.

.

środa, 25 listopada 2015

Podwójnie i owocowo.

Powoli koniec listopada i powinienem bardziej skupiać się na piwach ciemnych i bardziej treściwych. Mam jednak spory zapas piw, które otrzymałem w prezencie, a które bardzo kuszą. Dlatego dziś postanowiłem zdegustować dwa piwa. Zarówno jedno, jak i drugie powinno być owocowym wybuchem świeżości i przypomnieć te piękne, letnie dni, kiedy słoneczko ogrzewa, a wokół unoszą się niezliczone zapachy. Rozmarzyłem się na myśl o lecie. Tymczasem za oknem zimno. Dwie butelki, które zaraz odkapsluję pochodzą z Brouwerij Van Honsebrouck z Belgii. Z wielką ochotą otwieram zatem pierwsze piwo o nazwie BACCHUS CHERRY BEER - KRIEKENBIER. 



Tak wygląda przed odwinięciem go z papieru :)




Kolor: ciemny, buraczkowy, z czerwonymi refleksami.

Piana: bardzo obfita, krótkotrwała, drobniutka jak na azocie, brązowawo-kremowa.

Zapach: intensywny, wiśniowy, nie sztuczny, słodki. Miałem momentami wrażenie, że wącham wino.

Smak: nieźle w smaku. Przeplatają się dwa główne smaki, słodki oraz kwaśny. Raz jeden, raz drugi. Nie wiem co dominuje, ale fantastycznie się komponuje. Czuć wiśnie. I w smaku jest już trochę gorzej, bo czuć lekką sztuczność. Słodzik, syrop?

Wysycenie: niskie.

Opakowanie: Jak widzicie na pierwszym zdjęciu. Goła butelka w kolorze zielonym zawinięta w papier z nadrukiem. Szału nie ma, ale jest to oryginalne i ciekawe. Kapsel w kolorze pomarańczowym, bez napisów.

Uwagi: Muszę przyznać, że piwa smakowe nie są moimi ulubionymi, ale wypiłem ze smakiem i ciekawością. Naprawdę dobre, intensywne. 15% Blg, alkohol na poziomie 5,8%. Ciekawe jak będzie smakować drugie.


A drugim piwem będzie BACCHUS RASPBERRY BEER - FRAMBOZENBIER z tej samej "stajni" co poprzednie.








Kolor: na zdjęciu dobrze nie widać, ale jest brązowo-czerwony.

Piana: początkowo obfita, drobne pęcherzyki, zniknęła szybko pozostawiając trwały pierścień. Brązowa, zostawiła co nie co na szkle.

Zapach: woooowww, bardzo żywy i wdzierający się w nos. Mocny i wyraźny. Maliny, maliny i żeby nie skłamać... maliny. Do tego jest lekka nuta wiór drewnianych, które już jakiś czas poleżały w zamkniętym pomieszczeniu. Lekka słodycz wyczuwalna.

Smak: pierwsze co mi się "rzuca w oczy" to wytrawność. Do tego słodycz, która przegrywa z kwaskiem malin. Tak, kwaskowość jest tutaj zdecydowana. Goryczki w tym piwie nie uraczymy, podobnie jak u wiśniowego "kolegi".

Wysycenie: średnie.

Opakowanie: Podobnie, a nawet identyczne jak u poprzednika. Oczywiście z inną nazwą i składem ;) Kapsel golas o kolorze fioletowym.

Uwagi: Bardzo dobre piwo, smakowało mi bardziej. Ekstrakt 12,5 Plato, alkoholu 5%. Dobre raz na jakiś czas, jako odskocznia od mocno goryczkowych piw, od tych wszystkich "ip", "srip" i "ap". Ta cała różnorodność daje tyle wrażeń. Kto jeszcze z Was nie przekonał się do piwnego świata? Każdy czas jest dobry żeby to zmienić. Pijemy, pamiętając o naszym celu: nie ilość, a jakość. Miłego dnia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz