.

.

niedziela, 29 marca 2015

Powrót do Berniego :)

Jakiś czas temu degustowałem piwa ze "stajni" Bernarda. Tak będzie i tym razem. Jednak dzisiaj spróbuję BERNARDA SVATECNI LEZAKA  :) Jak już pisałem wcześniej, jest to dobra i znana marka. Piwa z tego browaru są smaczne i warto po nie sięgać. Dlatego bez zbędnych ceregieli otwieram butelkę i postaram się, po raz kolejny, wyłapać w piwie to co w nim najlepsze. Czy będzie na dobrym poziomie i dołączy piw, które nie zniszczyły moich kubków smakowych? Zaczynamy.






Kolor: z lekka mętne, ładne, pełne złoto.

Piana: bardzo obfita, dziurawiła się, ale dość długo się trzymała, biała.

Zapach: bardzo przyjemna kompozycja chmielu ze słodem, wyczuwalna kwiatowość.

Smak: może i zaskoczenie, ale w pierwszym łyku wyczułem naprawdę konkretną goryczkę, lekko zalegającą na podniebieniu. Noooo, jest naprawdę dobrze. Poza tym chmiel, słodowość.

Wysycenie: średnie ku wysokiemu.

Opakowanie: Uwielbiam butelki zamykane na korek. Mają swój urok. Poza tym etykieta jak to u Bernarda, jest ładna i podoba mi się. Z niej to dowiadujemy się, że to "dwunastka".

Uwagi: tak jak myślałem, Bernard po raz kolejny dał radę. Jest naprawdę ok. Alkohol na poziomie 5%, 12 Blg rzecz jasna. Śmiało polecam. Piwo niefiltrowane. Tak, browary regionalne biją na łeb koncerny. Bardzo dobrze pijalny lager. Udanego tygodnia :)

piątek, 27 marca 2015

Austriacki średniak.

Przenieśmy się dziś na chwilę do austriackiego, wielkiego, browaru Puntigam. Stamtąd to pochodzi bowiem piwo, które za chwilę będziecie mieli okazję "zakosztować" na moim blogu. To jeden z wielkich koncerniaków w tym kraju, a opinie o ich piwie słyszałem naprawdę różne. Piwo dostałem, więc z chęcią spróbuję i podzielę się z Wami wrażeniami. Czas na PUNTIGAMERA DAS "BIERIGE" BIER.






Kolor: jasna żółć, klarowny.

Piana: praktycznie się nie wytworzyła, cieniutki pasek na wierzchu szybko zniknął.

Zapach: bardzo chmielowy z lekko wyczuwalnymi słodami.

Smak: goryczka delikatna, słody wyczuwalne dobrze, lekkie nuty chlebowe.

Wysycenie: za słabe moim zdaniem.

Opakowanie: ładne, bardzo lubię ciemny niebieski kolor. Etykieta jest naprawdę porządna. W środku logo browaru. Kapsel również ładnie prezentuje się w kolekcji :) Nie ma się czego przyczepić.

Uwagi: cóż powiedzieć? No, nie porywa. Powiedziałbym nawet, że klasyczne piwo koncernowe z dobrze  przenikającymi się nutami chmielu i słodu. Nie ma co wybrzydzać. Smakowało lepiej niż niektóre nasze koncerniaki, więc swoją powinność spełnia. Alkoholu 5,1 %. Trzymajcie się i miłej soboty :)

wtorek, 24 marca 2015

Praska degustacja Szwejka :)

Każdy kto odwiedza Pragę, a interesuje się piwowarstwem, powinien moim zdaniem nawiedzić browar Staropramen. Znajduje się on w dzielnicy Smichov, przy ulicy Nadrazni. Dzielnica ta jest położona na lewym brzegu Wełtawy, gdzie ukazuje piękno starej Pragi. Można się tu przyjrzeć niesamowitej historii praskiego browarnictwa i zwiedzić browar. To piwo pił słynny "dobry wojak Szwejk". :) No to zaczynajmy, jak smakuje STAROPRAMEN NIEFILTROVANY ?







Kolor: mętny, przypomina mi pszeniczniaka, złoty.

Piana: bardzo obfita, drobna, nawet nieźle trwała, całkiem ładnie "pobrudziła" szkło.

Zapach: wyczuwam drożdże, lekką słodycz i cytrusowość?

Smak: jest wyraźna słodycz, goryczka niska, no chyba naprawdę jest owocowość, nuty pszeniczne też się pojawiają, choćby delikatny kwasek.

Wysycenie: średnie.

Opakowanie: Zielona butelka, więc średnio. Sama etykieta też średniak, nic mnie nie urzeka w niej.  Kapsel firmowy. Klasycznie, że tak to ujmę, nie robi wrażenia ;)

Uwagi: Dobre piwo. Pewnie lepiej smakowałoby w letni czas, ale smaczne. W sumie to trochę jest takie dziwne. I cytrusy, i kwasek, ciut pszenicy... Sam nie wiem czy byłem w stanie wyczuć wszystko co powinienem. Niemniej, mocno się musiałem nawąchać i przepłukiwać gardziel żeby wyczuć co wyczułem. Bardzo mi się te smaki mieszały, jeden nachodził na drugi itd. Ale warto było. Do zaś :)

poniedziałek, 23 marca 2015

Zwierzęcy rogacz.

Piwo rzemieślnicze zawsze smakuje wyjątkowo. Tym razem na kubki smakowe biorę KOŹLAKA z browaru na Jurze z Zawiercia. Koźlaki to taki bardzo specyficzny styl piwny, budzą chyba najbardziej skrajne emocje. Jedni je kochają, inni nienawidzą. Ja bardziej należę do tej pierwszej grupy. Jednak może w moim przypadku nie jest to miłość do grobowej deski, ale bardzo te piwa lubię i cenię. Doszło mi na czasie kilka podziękowań od obcych ludzi, że mój blog to fajna sprawa. Dziękuję bardzo za wszystkie dobre słowa. Są motywacją ,aby dalej regularnie prowadzić blog. Mogłoby się to jeszcze przekładać na like na fanpagu facebookowym :)








Kolor: ciemna miedź lekko wpadająca w rubin.

Piana: bardzo szybko zniknęła, nietrwała, o lekkim brązowym kolorze, dziurawiec.

Zapach: trochę wyczuwalny alkohol, poza tym delikatny słodowy aromat z ciemnym chlebem. Czuć lekko palone ziarna.

Smak: pierwsze co wyczuwam to słodycz połączona z dobrą goryczką. Ładnie się to komponuje. Piwo jest treściwe.

Wysycenie: średnie ku wysokiemu.

Opakowanie: Mi się podoba. Zwróciłem na nie wzrok, gdy stał na półce. Koza z miną przypominającą mi uśmiech jest zabawna :) Etykieta prosta. Kapsel podoba mi się jeszcze bardziej. Dobry opis z tyłu.

Uwagi: 16,5 Plato o zawartości alkoholu 6,5 %, więc rzeczywiście treść jest. Powiem jednak szczerze, że już pod koniec picia trochę mnie zmęczyło. Wyszła trochę taka - nieznośna ziemistość. Poza tym wszystko jak najbardziej na miejscu. Powiedziałbym, że taki klasyk koźlaka. Najlepszego na ten dzień Wam życzę :)

sobota, 21 marca 2015

Bursztynowy specjał.

Dziś kolejne piwo z BRJ. Tym razem próbuję LWÓWKA WIEDEŃSKIEGO z Lwówka. Czasem odnoszę wrażenie, a wręcz jestem pewny, że bardzo te warki się od siebie różnią. Jakoś jest najwyraźniej problem z utrzymaniem równości produkcji. Piwa od Jakubiaka sobie cenię, jak również jego poglądy. Lubię osoby, które nie boją się publicznie głosić wartości, które są niezbyt popularne w obecnym świecie :)
To tak wtrąceniem, czas skupić się na tym, co w tym wątku stanowi sedno sprawy. Zaczynamy.







Kolor: piękny herbaciano-bursztynowy, klarowne.

Piana: drobne i średnie bąbelki, biała, nietrwała, nawet niezły lacing.

Zapach: chmiel na dobrym poziomie, kwiatowość z delikatną bazą słodowa.

Smak: tu również goryczka robi dobrą robotę, są też owe kwiaty z aromatu, lekki chlebek. Nuty słodowe są bardzo stonowane.

Wysycenie: średnie.

Opakowanie: świetny obraz w tle przedstawiający Husarię, czyli można powiedzieć, że coś co w sposób najdoskonalszy streszcza polską odwagę, poświęcenie i waleczność. Tak, to zdecydowanie piękna etykieta, wizualnie nie ma się co czepiać. Natomiast głębszy przekaz jest na najwyższym poziomie. Kapsel firmowy.

Uwagi: Ekstrakt wynosi 13%, alkohol na poziomie 5,5%. Bardzo dobre piwo. Lager wiedeński jest naprawdę smacznym piwem, które może smakować nawet lekko wybrednym smakoszom. Ja się jakoś nie zawiodłem, choć dłuższy czas temu ( około roku) piłem to piwo i mi nie smakowało. Wasze zdrowie. Do następnej degustacji, która będzie standardowo w poniedziałek :)

środa, 18 marca 2015

Niedźwiedzie smaki.

Spacerując z rodziną po urokliwym Gdańsku, natknąłem się na rosyjską restaurację. Z racji tego, że pora była obiadowa, postanowiliśmy posilić się właśnie w niej. Dostając menu zwróciłem uwagę na napoje alkoholowe ;) Jakoś tak wyszło :) Zdegustowałem tam dwa piwa, o tym drugim napiszę wkrótce, więc póki co, przedstawiam znane wszystkim piwo. Mianowicie zamówiłem BIAŁEGO NIEDŹWIEDŹIA z browaru Chernihvskyj.







Kolor: bardzo ładny - jasnozłoty, mętny.

Piana: średniopęcherzykowa, biała, nietrwała.

Zapach: niesamowicie słodki, miód,

Smak: baza słodowa na dobrym poziomie, wyraźnie czuć miód, bardzo naturalnie to smakuje. Nie taki chemiczny, ale właśnie świeży miód. Goryczka bardzo słaba. Musiałem trochę odczekać, bo piwo było za bardzo schłodzone.

Wysycenie: słabe.

Opakowanie: Niedźwiedź polarny spogląda na nas z butelki :)  Złote kolory etykiety mogą przywodzić na myśl właśnie miód, którego nie pożałowano. Bardzo oryginalny kapsel z głową misia. W ogóle ten zwierzak jest kojarzony jako symbol Rosji, jest silny i twardy.

Uwagi: Całkiem dobre piwo. Może i trochę za słodkie, ale w ten dzień mi to w ogóle nie przeszkadzało. Piękne miasto Gdańsk zawsze, ilekroć w nim jestem oczarowuje swoim pięknem. Ma w sobie coś wyjątkowego. Alkoholu 4,8 %. Za jakiś czas streszczę moje wrażenia i doznania z drugiego, ciekawego piwka :)

poniedziałek, 16 marca 2015

Březňák.

Jest to czeska marka piwa produkowana przez browar w Wielkim Brzeźnie, należący do kompanii Drink Union. Ostatnio trochę tych czeskich piwek się zebrało. Za niedługo przybędzie do mnie spory zapas piw craftowych, więc będzie można oddać się najwspanialszej degustacji. Pogoda za oknem jest w kratkę. Raz pada deszcz i jest zimno, innym razem świeci słońce. Kiedy ta wiosna w końcu przyjdzie? Mimo tego nie czas na marudzenie, ale na działanie. BREZNAK z Czech, wita Was :)






Kolor: ciemna żółć, lekko opalizujące, klarowne.

Piana: z początku zdecydowanie drobna, po chwili dziurawiła się z góry, ale pozostała dość trwała.

Zapach: lekkie słody, lekki chmiel, lekki chlebek.

Smak: wyraźna słodowość, delikatny chmiel. Goryczka na całkiem przyzwoitym poziomie. Troszkę czułem gwoździ :/

Wysycenie: średnie.

Opakowanie: Powiedziałbym, ze średnie. Chociaż z jednej strony widząc zawsze jakiekolwiek postacie pijące piwo samemu nabieram smaka na złoty trunek. Mnie nie porywa ta etykieta, ale nie jest też jakaś rażaca. Ujdzie w tłoku, jak to mówią :) Kapsel oryginalny, powielający etykietę w sumie.

Uwagi: nie ma za dużo informacji, ale nie spodziewajmy się szału. Piwo jest naprawdę dobre. Pije się całkiem przyzwoicie. Alkoholu 4,1%. Jak zobaczycie go na półce w sklepie możecie śmiało po niego sięgać. Miłego dnia Wam życzę :)

piątek, 13 marca 2015

Budějovický Budvar z pazurem.

To co ciekawe w tym piwie to fakt, że zostało ono uwarzone z myślą o ludziach go pijących. Tak, to nie żart, ani żadna ściema. Czeski browar, jak w tytule, postanowił zapytać przeciętnych piwoszy jakie piwo mieliby ochotę się napić. Dostał odpowiedź i na jej podstawie uwarzył piwo, które właśnie Wam przedstawiam :) PARDAL ECHT, bo tak się zwie, spełni oczekiwania polskiego beer geeka? Sprawdźmy.






Kolor: ciemne złoto z pomarańczowym odcieniem, nie do końca klarowne.

Piana: całkiem ładna, drobne i średnie oczka, nie miała wielkiej trwałości, ale też nie zniknęła od razu.

Zapach: chmiel ze słodem.

Smak: szału jakiegoś nie ma, uniesień również, ale na pewno goryczka całkiem konkretna. Poza nią wyczuwalna słodowość, zbilansowane całkiem nieźle.

Wysycenie: średnie ku mocnemu.

Opakowanie: nie należy do rewelacji. Rzekomo głowa pumy i zadrapana nazwa ( nawet na krawacie) ma wskazywać na piwo z pazurem :) Ładny kapsel, oryginalny z napisem. Zielona butelka na niekorzyść.

Uwagi: Odpowiadam na pytanie, które zadałem na wstępie. Nie, nie może zachwycić. Jest całkiem niezłe jak na lagera tworzonego pod gusta piwoszy, ale to nie jest to, co w piwnej rewolucji zrywa papę z dachu :) Alkoholu 4,5%, ekstraktu 11%. Ogólnie rzecz ujmując jest lepszy, niestety, od większości polskich międzynarodówek. Wypiłem z przyjmnością.

środa, 11 marca 2015

Żywcowa rewolucja ;)

Mamy już na rynku SRIPA, PIPA i BIPA :) Ale ŻAPA? Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że koncernowy Żywiec uwarzył piwo APA, czyli American Pale Ale. Mamy więc do czynienia z chęcią skuszenia przeciętnego piwosza i złapania go na chwyt, który stosują rzemieślnicze browary. Czy to się uda? Nie wiem. Jest to o tyle ciekawe, że wyraźnie widać, że craft jest już znaczącą siłą skoro "olbrzymy" zaczynają kombinować. Długo nie mogłem się natknąć na to piwo, a wpadło mi przypadkowo w jednym z opolskich lokali podczas świętowania 30 urodzin ziomka :) Przed Wami ŻYWIEC APA :)






Kolor: herbaciany, klarowny, lekko opalizujący.

Piana: średnie i grube oczka, bardzo nietrwała.

Zapach: kurcze, jest nieźle. Bardzo mocny aromat cytrusów i słodyczy. Bardzo przyjemne korzenne nuty. Trochę skórki od chleba.

Smak: bardzo rześkie cytrusy, wyraźne chmiele. Znowu pojawia się chlebowość, korzenność połączona z lekkimi przyprawami. Goryczka średnia, nie porywa, ale chyba za dużo oczekuję. Jednak po kilku łykach czuć trochę zalegania na podniebieniu. Super.

Wysycenie: średnie ku mocnemu.

Opakowanie: No ogólnie spoko. Nie ma co narzekać, zieleń fajnie się prezentuje. Szyszki chmielowe w tle. Nie, naprawdę niezła. Ma w sobie coś takiego, że rzuca się w oczy. Kapsel ładny, firmowy, w podobnych odcieniach.

Uwagi: Całkiem niezłe wrażenie zrobiła na mnie ta koncernówka. Smakowała. Mając do wyboru w lokalu inne piwa nie wyróżniające się od siebie niczym, z chęcią sięgnę właśnie po ŻAPĘ. Na tle kiepskich piw z wielkich sieci wypada znacząco lepiej. Czy tym właśnie sposobem Żywiec chciał przyciągnąć uwagę beer geeków, aby mieli się na baczności? Raczej nie. Ogólnie cieszę się z tego wyrobu. I szczerze polecam, może ktoś kto spróbuje tego "wynalazku" zrobi pierwszy krok ku piwnej rewolucji? Zdrówko.

poniedziałek, 9 marca 2015

Pyszna dwunastka.

Dzisiaj przygotowałem do degustacji dobre piwo. Browar Wąsosz serwuje nam typową "dwunastkę". Powoli coraz cieplej na dworze, jakoś podskórnie czuję już wiosnę, a co za tym idzie, lepsze samopoczucie i więcej słońca. Wtedy również najlepiej, w gorące dni, będą nam "wchodziły" zimne pilsnery i inne lagery. No dobra, otwierajmy, bo butelka wygląda bardzo zachęcająco. Przed Wami POMORZANIN.






Kolor: złoty, lekko zmętniony.

Piana: bardzo słaba, dość zbita, drobna, szybko opadła, nie zostawiła za wiele na szkle.

Zapach: pierwsze co mi się rzuciło to na pewno dobra słodowość, czuć trochę ziół i chmiel.

Smak: i tu znowu dają o sobie znać słody, poza tym goryczka naprawdę dobra, wyraźna. Lekkie nuty chlebowe i w sumie było w nim coś jeszcze, nie umiałem jednak  tego określić.

Wysycenie: średnie.

Opakowanie: bardzo mi się podoba. Przedstawia rybaka po którym widać już doświadczenie w morskim rzemiośle. Wszystko w dobrych kolorach, trochę słaby opis na tylnej stronie etykiety. Kapsel golas.

Uwagi: Ekstrakt jak pisałem powyżej - 12 Plato, alkoholu 5 %. Z wielkim smakiem wypiłem to piwo. Z całą pewnością lepiej by smakowało w gorący dzień, bo mimo niskiego ekstraktu miało w sobie całkiem sporo treści, było pełne w smaku i aromacie. Piwo niefiltrowane. Smaczne, więc śmiało polecam. To do usłyszenia :)

sobota, 7 marca 2015

Chłopak.

Z racji tego, że mam jeszcze trochę piw koncernowych w "magicznym" schowku na pewno pojawią się one w najbliższych wpisach. Nie zabraknie jednak rzemieślniczych perełek. Jednak będę chciał  zrezygnować z oceny tych piw na blogu. Dlaczego? Bo naprawdę szkoda czasu na picie byle czego. Smakowo nie powalają, nie mają w sobie niczego charakterystycznego, a są robione na jedną modłę.
Dlatego z wielką przyjemnością przedstawiam SZCZUNA z browaru Szałpiw.







Kolor: pomarańczowy, ciemny, lekko opalizujący.

Piana: drobne i średnie pęcherzyki, gęsta, ładnie osiadała na szkle.

Zapach: bardzo mocny, intensywny. Dość cytrusowo-żywiczny. Czuć drożdże, pewną przyprawowość.

Smak: wyczułem wyraźny alkohol. Jest to całkiem mocne piwo. Wyraźne belgijskie smaki. Nic dodać, nic ująć. Goryczka średnia, ale świetnie pasuje do fenoli i słodyczy owoców.

Wysycenie: średnie ku niskiemu.

Opakowanie: Szczun- czyli chłopak z rękami w kieszeniach przypomina mi dobre komiksy. Fajna ta etykieta. Jest ciekawa. Dobry opis. Kapsel original. Można przeczytać np. takie zdanie - "Szczun co to nojbarzy lubi rychtyk piwo jeszczyk mętne zez młodziami i wuchtą chmielu." :)

Uwagi: Piwo pijalne, zaskakuje. Ja spodziewałem się, że będzie trochę łagodniejsze. I świetnie, piwo ma szokować. Może trochę uderzyć do głowy, bo alkohol na poziomie 8,1%, Blg 19. Pijcie, polecajcie znajomym i odkrywajcie coś nowego. Niech wiele osób wkręci się w piwną rewolucję.  Muszę Wam zdradzić, że szykuję się do pewnego piwnego przedsięwzięcia. Za jakiś czas dokonam zamówienie, którym na pewno się z Wami podzielę na blogu. Do usłyszenia.

wtorek, 3 marca 2015

Ciechańskie masło.

Nasze, polskie podwórko. Jak już kiedyś wspominałem, warto pić piwa naszych, aby wspierać to co polskie. Nie oznacza to jednak, że nie można się napić piw z innych krajów, wręcz trzeba :) To tak a propo tego, że mi ktoś właśnie kiedyś zarzucił, że "promuję tak bardzo Polskę", a wiele piw piję zagranicznych :) No cóż, smaków jest wiele...
Dziś piję WYBORNE z Browarów Regionalnych Jakubiaka.





Kolor: ładny, złoty z odcienią żółtą.

Piana: drobne i średnie oczka, biała, nietrwała i nie oblepiająca szkła.

Zapach: lekki diacetyl, chmielowość złączona ze słodem.

Smak: delikatna słodowość, chmiele, wytrawna goryczka. Wszystko byłoby pięknie, ale bardzo dużo masła, diacetyl zbyt mocno odczuwalny.

Wysycenie: średnie ku mocnemu. Mogłoby być trochę lżejsze.

Opakowanie: jakoś nie porywa. Warto pochwalić za podanie ekstraktu, Jeśli chodzi o kapsel to trzeba przyznać, że prezentuje się bardzo ładnie i oryginalnie. Aż mi tak średnio pasuje do reszty.

Uwagi: gdyby nie diacetyl, piwo całkiem ok. Esktrakt 12,1 Plato, alkoholu 6%.  Nie ma jednak w sobie mocy jakiej bym oczekiwał.

niedziela, 1 marca 2015

SRIPA - pancerna pięść.

Cieszę się na degustację tego piwa, jak małe dziecko :) Premiera była już jakiś czas temu. Nowy browar kontraktowy Kraftwerk uwarzył piwo Silesian Rye India Pale Ale o bojowej nazwie PANZERFAUST w browarze w Witnicy. Może trochę budzić kontrowersje, ale skupmy się bardziej na tym, co najistotniejsze w smakowaniu.






Kolor: ładna miedź wpadająca w bursztyn, lekko mętne.

Piana: bardzo zbita, drobna, niska, zostawia trochę śladów na szkle, ale nie ma się czym ekscytować.

Zapach: noooooo, jest git. Słodki aromat, wyczuwalne cytusy, żywica. Nuta karmelowa ładnie miesza się kłosami zboża. Bardzo to przyjemne.

Smak: jest dość aksamitne, owoce zdecydowanie się przebijają, najbardziej wyczuwam grejpfrut. Nie jest oleiste, jak to bywa w żytnich piwach. Goryczka na dobrym poziomie. Akurat jak dla mnie, nie musi ona wykrzywiać gęby w każdą stronę.

Wysycenie: raczej średnie.

Opakowanie: Bardzo ciekawie zrobiona etykieta. Ta grafika jest porządnie wykonana. Dobrze opisana, choć zabrakło informacji o IBU. Jak sprawdziłem, wynosi ono 71, więc całkiem sympatycznie. Przeciętnego konsumenta koncerniaków wykręci i tak :) A tekst czytamy taki:
- Byłeś kiedyś w stanach?
- Nie!
-Ja też nie, ale znam kogoś kto był!!
- Wyobraź sobie, że warzą tam piwo, które pachnie cytrusami i owocami tropikalnymi. Nazywają to IPA!
- Taa, IPA - SRIPA :D

Uwagi: Piło się dobrze, smakowało mi. Cieszy wysyp nowych browarów rzemieślniczych, to znak, że piwna rewolucja nabiera rozpędu. Musimy tylko przekonywać znajomych i bliskich, że szkoda czasu na picie zwykłych piw koncernowych mając takie skarby. Owszem, zapłacić trzeba parę złotych więcej, ale za to wynagrodzi nam to niezapomnianym smakiem. SRIPA ma 16 Blg i 6,7 % alkoholu. Skład: chmiele Amarillo, Belma, Citra, Ahtanum, Palisade, Simcoe, Zeus oraz Chinook :) Drożdże  US-05. Niezła robota.  Miłego dnia.