.

.

środa, 11 marca 2015

Żywcowa rewolucja ;)

Mamy już na rynku SRIPA, PIPA i BIPA :) Ale ŻAPA? Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że koncernowy Żywiec uwarzył piwo APA, czyli American Pale Ale. Mamy więc do czynienia z chęcią skuszenia przeciętnego piwosza i złapania go na chwyt, który stosują rzemieślnicze browary. Czy to się uda? Nie wiem. Jest to o tyle ciekawe, że wyraźnie widać, że craft jest już znaczącą siłą skoro "olbrzymy" zaczynają kombinować. Długo nie mogłem się natknąć na to piwo, a wpadło mi przypadkowo w jednym z opolskich lokali podczas świętowania 30 urodzin ziomka :) Przed Wami ŻYWIEC APA :)






Kolor: herbaciany, klarowny, lekko opalizujący.

Piana: średnie i grube oczka, bardzo nietrwała.

Zapach: kurcze, jest nieźle. Bardzo mocny aromat cytrusów i słodyczy. Bardzo przyjemne korzenne nuty. Trochę skórki od chleba.

Smak: bardzo rześkie cytrusy, wyraźne chmiele. Znowu pojawia się chlebowość, korzenność połączona z lekkimi przyprawami. Goryczka średnia, nie porywa, ale chyba za dużo oczekuję. Jednak po kilku łykach czuć trochę zalegania na podniebieniu. Super.

Wysycenie: średnie ku mocnemu.

Opakowanie: No ogólnie spoko. Nie ma co narzekać, zieleń fajnie się prezentuje. Szyszki chmielowe w tle. Nie, naprawdę niezła. Ma w sobie coś takiego, że rzuca się w oczy. Kapsel ładny, firmowy, w podobnych odcieniach.

Uwagi: Całkiem niezłe wrażenie zrobiła na mnie ta koncernówka. Smakowała. Mając do wyboru w lokalu inne piwa nie wyróżniające się od siebie niczym, z chęcią sięgnę właśnie po ŻAPĘ. Na tle kiepskich piw z wielkich sieci wypada znacząco lepiej. Czy tym właśnie sposobem Żywiec chciał przyciągnąć uwagę beer geeków, aby mieli się na baczności? Raczej nie. Ogólnie cieszę się z tego wyrobu. I szczerze polecam, może ktoś kto spróbuje tego "wynalazku" zrobi pierwszy krok ku piwnej rewolucji? Zdrówko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz