.

.

niedziela, 19 lipca 2015

Piwo z legendą.

Przy dzisiejszym upale zaczerpniemy trochę belgijskich klimatów. W przyszłym tygodniu na upragnione zakupy :) Rozpoczynamy nowy tydzień. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie okres wakacyjny, urlopowy, czy jak go zwał, to czas rozmyślania. Tak, sentymentalnych wspomnień. Wtedy to często dumam o okresie w moim życiu, kiedy to miałem lat 16, 17 czy 18. I tak przesuwam się w wieku aż do dziś. To ponoć oznaka starzenia się, ale już tak mam od bardzo dawna i dobrze mi z tym. Najlepiej jak towarzyszy temu dobre szkło, a w nim jeszcze lepsze piwo. Rozmyślaniom życiowym towarzyszy mi dziś GRIMBERGER BLONDE, trunek jednego z największych belgijskich browarów - Alken Maes.






Kolor: jasnozłoty, klarowny.

Piana: średniopęcherzykowa, słaba, nietrwała, słabo "zdobi".

Zapach: lekkie przyprawy, drożdże, lekka owocowość.

Smak: słody wyraźne, lekkie banany i kolendra, delikatny kwasek, chmielowa goryczka.

Wysycenie: średnie ku wysokiemu.

Opakowanie: piwo wyjątkowo puszkowe. Piwo z feniksem odradzającym się z popiołów :)

Uwagi: Piwko ma niezła historię. Otóż w 1228 założono w Grimbergen, na północy Belgii, klasztor. Miał zasłynąć z doskonałego piwa. Po 14 latach klasztor totalnie spłonął. Został odbudowany, jednak w roku 1566 oraz 1798 ponownie strawił go ogień.Jednak Ojcowie nigdy się nie poddali w odbudowie. Na znak wzięli mitycznego Feniksa - jako symbol odradzającego się zakonu. Zaś łacińska sentencja brzmiałą: "ardet nec consumitur", czyli "spalone, ale nie zniszczone". Piwo ma 6,7% alkoholu. Jak na koncernową robotę to muszę przyznać, że niezłe jest. Wasze zdrowie. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz