Tak, dziś pogoda była rewelacyjna. Przedsmak lata, wszędzie zielono, aż chce się żyć. Cały Boży dzionek spędziłem praktycznie na świeżym powietrzu ze swoim Synem. Spacery na łonie przyrody, odwiedziny w zoo, rower. Tak, trzeba aktywnie korzystać z czasu kiedy ma się wolne od pracy. Przyszedł wieczór, a ja padam z nóg. Dotlenienie robi swoje. Siedzę teraz przed kompem i piję piwo. Opisuję od razu swoje wrażenia z jego degustacji. A dziś dosyć ciekawie. Przede mną piwo o nazwie BANANA BREAD BEER z browaru Charles Wells. Powiem szczerze, że nie mam zielonego pojęcia czym to piwo zaskoczy i czy będzie to zaskoczenie pozytywne :)
Kolor: bursztynowy z refleksami rubinowymi.
Piana: gęsta, średnio trwała, średniopęcherzykowa.
Zapach: słodowy, mocno bananowy.
Smak: I tu zaskoczenie, spodziewałem się dużej słodyczy, jak w zapachu. Jednak nie, zdecydowanie nie. Goryczka całkiem mocna, konkretna. Wow, naprawdę szok. Do tego trochę kwasku, lekko cierpkie pod koniec.
Wysycenie: wysokie.
Opakowanie: przezroczysta butelka z ciekawym obrazkiem na środku etykiety. Szklanka piwa otoczona bananem, a praktycznie z niego wychodząca. Szału nie ma, ale jakiś pomysł jest :)
Uwagi: Piwo wypiłem ze smakiem, choć byłem do niego nastawiony trochę sceptycznie. Nie przepadam za smakowymi piwami, co nie oznacza jednak, że nie są dobre. Polecam. alkohol 5,2%. Ech, ten piwny świat. Ileż by trzeba było pić żeby wszystkiego skosztować :) Dobrej nocy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz