.

.

niedziela, 24 maja 2015

Sympatyczny brodacz :)

Dzisiaj ciekawe piwko z browaru De Koningshoeven w Holandii. Nazywa się URTHEL SAISONNIERE i jest bardzo znaną marką. Czy belgian ale powali mnie swoim smakiem, jak Pudzian podczas sobotniej walki? A może jednak mnie rozczaruje?  Twórcą tej marki i receptur jest Hildegarda van Ostaden, a za stronę graficzną jest odpowiedzialny jej mąż. To tak jako ciekawostka. Kocham ten moment kiedy nie wiem co będzie w środku, czym mnie za chwilę zaskoczy pierwsze pociągnięcie nosem, pierwsze łyki i efekt finalny.







Kolor: złoty wpadający w piękną żółć.

Piana: drobnopęcherzykowa, biała, obfita, ale średnio trwała.

Zapach: przyjemny, estrowy, nuty kwiatowe i bardzo słodki aromat kruchych ciasteczek.

Smak: tu również jak w zapachu powtarzają się ciastka, kwiaty i owoce. Bardzo orzeźwiające piwo. Goryczka średnia. Czuć drożdże i lekką kwaskowość.

Wysycenie: średnie.

Opakowanie: poprawne, nie jest przesadzone, żółty kolor dodaje ciepła, a postać sympatycznego, łysego brodacza dodaje łagodności :) Kapsel oryginalny.

Uwagi: Piwo jest z pewnością bardzo delikatne, mocno pijalne i orzeźwiające. Alkoholu 6%. Z chęciąbym je powtórzył. Minus, za małą  butelkę :) Ale trzeba się w życiu umieć cieszyć z drobnych rzeczy. Wypite z wielkim smakiem. Czy powaliło? Nie, ale na pewno dostarczyło naprawdę dobrych doznań. Udanego tygodnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz