.

.

sobota, 6 czerwca 2015

Chłód klasztoru.

Dziś był upalny dzień. Właśnie siedzę sobie na balkonie i mimo późniejszej pory jest wyjątkowo duszno. Powietrze wisi w powietrzu. Człowiek siedzi, nic nie robi i się poci. Czas na ochłodę rodem z klasztoru, jego chłodnych murów. Przedstawiam piwo ST. SEBASTIAAN DARK z browaru Sterkens. Ciekawy jestem czy jest godne swojej ceny, a kosztuje niemało, bo aż 28 zł. Ok, trzeba schłodzić się od środka ;) Zapraszam na belgijskie brown ale.







Kolor: ciemnobrązowy, lekko mętny, z rubinowymi refleksami.

Piana: beżowa, zbita, drobna, pięknie zdobi szkło.

Zapach: piękna owocowość, naprawdę wybitna. Do tego wyczuwam dobre słody.

Smak: tu też istny festiwal smaków :) cytrusowe akcenty świetnie komponują się z chmielem, goryczka średnia. Delikatne słody przechodzą trochę w cynamon. A pod koniec wyczułem kawę, zaskoczenie na maksa.

Wysycenie: średnie.

Opakowanie: Świetna butelka, która jest zamknięta na kapsel, a do tego ma porcelankę. Butelka jest na tyle ładna, że może posłużyć w domowej kuchni. Można w niej trzymać syropy i nalewki :) Jest bardzo ciężka. Ładna etykieta, święty Sebastian w roli głównej. Bardzo to wszystko schludne i dopasowane.

Uwagi: Bardzo pijalne i pyszne piwo. Belg dał radę, warte było swojego grosza. Dostarczyło mi wielu świetnych doznań. Polecam zdecydowanie. Alkohol na poziomie 6,9%, ekstraktu nie podano. Dobrej nocy i błogosławionej jutrzejszej niedzieli. Do zaś :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz