.

.

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Miasto na golasa ;)

Dawno nie było żadnego rzemieślniczego wyrobu. Pora to nadrobić. W moim schowku zostało mi kilkanaście piwek. Dzisiaj prezentuje NAKED CITY z browaru Raduga uwarzony w Witnicy. Piwo w stylu BIPA, czyli Belgian India Pale Ale. Chciałbym się skupić tylko na craftowych perełkach. Jednak w praktyce ciężko mi to osiągnąć, ponieważ co jakiś czas otrzymuje od Was różne piwa. Nie pamiętam kiedy wydałem jakiś grosz na tą przyjemną pasję :) Zwróćcie uwagę na nowe szkło ;) Zobaczmy zatem, co ciekawego mamy w tej butelce.







Kolor: bursztynowo-pomarańczowa, mętny.

Piana: obfita, bielutka i drobnopęcherzykowa, ładna koronka.

Zapach: Ameryka na całego, cytrusy, trochę grejpfrutowo, do tego nuty przyprawowe.

Smak: Ciekawe doznanie, bo goryczka jest konkretna, ale taka garbnikowa, ściągająca. Do tego czuć te owoce, przyprawy, chmielowość jest żywiczna i cytrusowa. Jest wytrawne i dobrze pijalne.

Wysycenie: wysokie, dobrze pasuje i nie zalega na żołądku.

Opakowanie: Chyba już kiedyś pisałem o etykiecie z tej serii browaru Raduga. Nie robi na mnie za bardzo wrażenia, choć niektórym się bardzo podoba :) Mimo wszystko nie jest złe, tylko jakoś mi nie pasuje i tyle. Kobitka leży sobie w wannie, a raczej na niej :)W tle okno z widokiem na miasto i drapacze chmur.

Uwagi: Dobrze przyswajalne piwo, o alkoholu 6% i ekstrakcie 15,5%. Goryczka wynosi 65 IBU, więc całkiem, całkiem. No jest to jakieś wymyślne spojrzenie na belga, amerykańce robią dobrą robotę, ale nie wiem czy klasycznie dobrze wypełniły swoją powinność patrząc na styl piwa. Najlepszego, zdrowie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz