Miało dziś nie być w sumie żadnego wpisu. Jednak jest. Jestem tak zmęczony, że ledwo patrzę na oczy. Ale okazja jest niecodzienna :) Otóż w nocy przyszła na świat moja Córeczka Marysia. I jak nie wypić zdrowie mojej ukochanej królewny? Nie ma innej opcji. Napić się trzeba. Zdrowie młodej Panienki :) Tak więc otwieram LA TRAPPE ISID'OR z holenderskiego browaru Koningshoeven. Piwa La Trappe należą do rodziny piw trapistowskich. Tylko kilka browarów, które znajdują się przy tych zakonach warzą piwa z oryginalnym znakiem Authentic Trappist Product. Właśnie to, które degustuję jest jedną z tych cennych perełek. Czekałem na tą okazję i w końcu się nadarzyła. Tak więc, zdrowie dzielnej Mamy i Córeczki :)
Kolor: piękny bursztyn, dość mętny.
Piana: bardzo obfita, drobna, pojawiają się też średnie bąble, szybko się redukuje, ładny lacing.
Zapach: Przepiękny, naprawdę cudny zapach świeżych owoców. Słody w tle. Nuty karmelowe.
Smak: są słody, do tego wyraźne akcenty owoców z przyprawami. Poza tym jest delikatna alkoholowa nuta oraz dobra, chmielowa goryczka na finiszu.
Wysycenie: wysokie.
Opakowanie: Eleganckie zwieńczenie korkiem, butelka zgrabna ( mimo, że duża - 750 ml) Na etykiecie widnieje obrazek pewnego mnicha. Nie jest to przypadkowy mnich, o nie :) To brat Izydor, pierwszy piwowar klasztorny browaru. Pierwszy raz uwarzono to piwo w 2009 roku i odniosło spory sukces. To trunek z bardzo wysokiej półki. Tłoczenia na butelce. Klasa.
Uwagi: Pijalność jest na niebywałym poziomie. Doprawdy zaskakuje. Jednak odczuwam brak snu zeszłej nocy. Odczuwam bardzo wyraźnie, bo zauważam zdecydowany wpływ tego szlachetnego napoju na mój organizm :) Dlatego już nie przeciągam i kończę recenzję. Alkohol 7,5 %.I zrobił swoją robotę. Dobrej nocy Wam życzę. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz