.

.

sobota, 10 stycznia 2015

Gruzińskie słońce.

Dzisiaj wychodzimy na chwilkę z naszego polskiego podwórka. Za oknem pogoda nie rozpieszcza, raz pada deszcz, raz deszcze ze śniegiem. Raz mamy na plusie, raz na minusie. Chciałoby się słoneczka. Czekamy z utęsknieniem na wiosenne promienie. Jednak można sobie trochę przyspieszyć ten czas. Otwieram butelkę gruzińskiego piwa o nazwie ZEDAZENI z browaru Zedazeni z miejscowości Sagurami :) Taka to różnorodność nazw :)





Kolor: bardzo jasnozłoty.

Piana: utworzyła się ładna, drobnobąbelkowa, szybko się podziurawiła i zniknęła. Koloru złamanej bieli.

Zapach: wyczuwalne słody na pierwszym miejscu, delikatny zapach chmielu. Jakoś nie wyczułem nic innego.

Smak: lekko słodowy, chmielu słaby, wyczuwam delikatną nutę skórki od chleba. Wraz z piciem odczuwa się goryczkę, która wydaje się zalegająca w pierwszym odczuciu, ale szybko znika.

Wysycenie: odrobinę za duże, trochę siada na żołądku.

Opakowanie: ładne, klasycznie proste, ładny kapsel, minus za zieloną butelkę.

Uwagi: Może nie porywa, bardziej bym powiedział, że zbliżone do typowego, koncernowego lagera. Jednak nie było złe. Dobrze byłoby się go napić w letni dzień. Alkoholu 5%. Chyba muszę powoli odbijać w stronę piw górnej fermentacji. Mam jednak jeszcze kilka lagerów, które muszę wypić , bo terminy gonią :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz