.

.

sobota, 3 stycznia 2015

"...pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem..."

Ciągnie mnie do pszenicy. Sięgam więc po weizena, na którym mam nadzieję się nie zawieźć. Jan Długosz w "Rocznikach" pisał: "Wina i oliwy kraj ten dla ostrego północnego zimna nie ma; zamiast wina używa piwa, które robią z żyta, pszenicy i jęczmienia albo orkiszu."
Degustuję piwo z browaru Szałpiw (Wąsosz) o nazwie "BAMBER". Tak więc, długo się nie namyślając, odkapslowuję "napój bogów", który od samego początku swoim aromatem zachęca do spożycia. Widzę pola pełne złotej pszenicy... Oj, poniosło mnie. Jeszcze nie wziąłem go do ust. Ech, ten aromat...




Kolor: piękny, złoty i mętny.

Piana: Tu się trochę zawiodłem, bo miała grube oczka, ale utrzymała się całkiem nieźle. W końcu jakaś ładna koronka się utworzyła.

Zapach: rewelacja, bananowo-goździkowo-zbożowy odlot. Całość dopełnia nuta lekkich cytrusów. Można się doszukać lekkiego chlebowego aromatu.

Smak: jest dobrze. Banany mieszają się z piękną słodowością, lekki kwasek dodaje smaku. Nie jest męczące, pije się dobrze. Bardzo orzeźwiające piwo, dobre na lato. Pięknie wszystko zbalansowane, goryczka delikatnie wypełnia smak.

Wysycenie: dość słabe, wolałbym wyższe.

Opakowanie: Etykieta ogólnie mnie rozśmieszyła, jest taka humorystyczna, żółć dodaje ciepła. Ogólnie kolory fajnie stonowane. Kapsel golas, ale czarny. Etykieta dokładnie opisana - to lubię. Jest starannie wykonana. Napis na niej: "Z Bambergu na Górczyn się przyknaili, Nazad to było wiyncyj niż dwa wieki, Rug-cug patery na glanc wysmyczyli I rychtyk Bambry som wiarum zez eki". :)

Uwagi: Znalazłem w nim wszystko to, co chciałem. Bardzo dobre piwo. Użyto słodu pilzneńskiego, monachijskiego oraz pszennego. Chmielono naszą wspaniałą Marynką. Alkoholu 4,7 %, esktrakt na poziomie 12 Plato. Często słyszę od znajomych, że piwa pszeniczne są nudne, nie potrafią niczym zaskoczyć itd. Rodzajów weizena jest mnóstwo, zapewne nie trafili na dobrego pszeniczniaka. Szukajcie, a w końcu znajdziecie coś dla siebie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz