.

.

środa, 7 stycznia 2015

W razie potrzeby użyj otwieracza.

Człowiek sobie czasem myśli, że fajnie byłoby wypić wszystkie piwa świata. No, chociaż spróbować. Niestety braknie życia, więc zamiast dumać nad czymś utopijnym, lepiej się dobrze rozejrzeć :) Coraz to nowe piwa zalewają rynek, zeszły rok był dla craftowych browarów bardzo udany. Sądzę, że obecny również przyniesie wiele zmian na lepsze. Myślenie ciężko mi dziś idzie, więc postanowiłem udzielić sobie PIERWSZEJ POMOCY. Pomógł browar Pinta :)





Kolor: ciemne złoto, klarowny.

Piana: Bardzo gęsta, zbita, drobne bąbelki, bielutka, trwała, cudowna koronka.

Zapach: słody pomieszane z chmielami, bardzo przyjemny, delikatny.

Smak: wyczuwalne słody mieszają się z chmielem, goryczka konkretna, trochę zalegająca.

Wysycenia: może trochę za duże, ale nie przeszkadza aż tak mocno.

Opakowanie: Kapitalne. Bardzo mi się podoba, jest kolorowe, rzuca się mocno w oczy. Dobry, śliski papier. Świetnie opisany skład oraz temperatura podawania. Kapsel oryginalny. Dobra robota.

Uwagi: Jak dla mnie to świetnie uwarzony jasny lager. Nie ma w nim nic za dużo, ani za mało. Według mnie tak własnie powinny wyglądać "dziesiątki". A w składzie mamy: słody Weyermann, pilzneński, monachijski, Caramunich, Carapils. Zaś z chmieli nasze polskie: Marynka i Lubelski :)
Piwo pasteryzowane, o ekstrakcie na poziomie 10,5 Plato i alkoholu 4,1 %. Więc mamy klasycznego, delikatnego pilsa. Wartość IBU w tym piwie wynosi 33. Piwko w swoim stylu, na piątkę z plusem. Spróbujcie i podzielcie się wrażeniami. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz